Co dzieje się z Twoim ciałem, gdy codziennie jesz portulakę – zwłaszcza po 60. roku życia

Bogata w beta-karoten, który organizm przekształca w witaminę A. To ważne dla utrzymania dobrej widoczności, także po zmroku, i ochrony przed zwyrodnieniem plamki żółtej.

5. Pomoc w kontroli wagi

Niskokaloryczna, pełna wody i błonnika – dzięki temu daje uczucie sytości, wspiera metabolizm i pomaga utrzymać zdrową masę ciała.

6. Mocniejsze kości bez nabiału

Dostarcza wapń, magnez i potas, które wspólnie wspierają gęstość kości i zdrowie stawów. To naturalne wsparcie w profilaktyce osteoporozy.

7. Sprawne trawienie

Zawiera błonnik rozpuszczalny i śluzy roślinne, które łagodzą układ pokarmowy, regulują wypróżnienia i wspierają mikroflorę jelitową.

8. Stabilizacja cukru we krwi

Badania wskazują, że portulaka może poprawiać wrażliwość na insulinę i stabilizować poziom glukozy, co jest szczególnie cenne przy cukrzycy typu 2 i stanie przedcukrzycowym.

9. Wzmocnienie odporności

Obfituje w witaminę C, witaminę A i cynk, które wspierają mechanizmy obronne organizmu, chroniąc przed infekcjami.

10. Naturalne nawodnienie

W 90% składa się z wody, a do tego zawiera elektrolity (potas, magnez), które wspierają równowagę płynów, krążenie i mięśnie.

11. Zdrowie mózgu

Dzięki kwasom omega-3 portulaka może poprawiać pamięć, wspierać koncentrację i chronić przed spadkiem funkcji poznawczych związanym z wiekiem.


Jak włączyć portulakę do diety?

Portulaka ma lekko kwaskowaty, orzeźwiający smak i chrupiącą konsystencję. Można ją:

  • dodać na surowo do sałatek lub kanapek,
  • podsmażyć z czosnkiem i oliwą jak szpinak,
  • dorzucić do zup, gulaszy czy jajecznicy,
  • zmiksować w zielonym koktajlu.

Często można ją znaleźć na lokalnych targach, a także w ogrodzie – wystarczy upewnić się, że pochodzi z czystego, niepryskającego źródła.


Podsumowanie

Niepozorna roślina, którą wielu uważa za chwast, okazuje się prawdziwą skarbnicą zdrowia. Portulaka to prosty, naturalny sposób na wsparcie serca, kości, skóry, trawienia i pamięci – szczególnie po 60. roku życia.

Zamiast ją wyrywać i wyrzucać, warto zaprosić ją do swojej kuchni.