— Podobieństwo jest niezwykłe — przyznał — ale po tych wszystkich latach… potrzebujemy czegoś więcej niż tylko fotografii.
Ale Laura się nie poddała. Pojechała na uniwersytet wymieniony w roczniku, oddalony o trzy godziny drogi. Czuła się zdezorientowana w tłumie studentów, ale nosiła wydruk wszędzie ze sobą, pytając wszystkich, czy rozpoznają dziewczynę. Większość reagowała obojętnie, niektórzy uznali ją za dziwnie znajomą. W końcu jeden ze studentów w bibliotece powiedział:

—O, to Anna Collins. Jest na ostatnim roku i mieszka poza kampusem.
Imię nic Laurze nie mówiło, ale instynkt podpowiadał jej co innego. Szukała dziewczyny w mediach społecznościowych, a każde zdjęcie potwierdzało jej podejrzenia: uśmiech, postawa, przechylenie głowy… to była Emily. Drżąc, Laura napisała delikatną wiadomość:
„Myślę, że możesz być moją córką, która zaginęła lata temu. Chcę tylko porozmawiać”.
Następnie usunęła go, obawiając się, że przestraszy młodą kobietę. Ponownie skontaktowała się z detektywem Harrisem, który zgodził się dyskretnie wznowić śledztwo. Dokumenty ujawniły, że Anna Collins została adoptowana w wieku czterech lat, zaledwie kilka dni po swoim zaginięciu. Plik pochodził z małej wioski niedaleko miejsca, w którym zniknęła Emily. Laura wzięła głęboki oddech.
„Została porwana” – mruknął.

Dziewczynka otrzymała nowe imię, a policyjne śledztwo potwierdziło, że agencja adopcyjna została zamknięta wiele lat wcześniej z powodu nieprawidłowości. Emily nie zniknęła po prostu: została porwana, jej tożsamość została wymazana i umieszczona w innej rodzinie.
Kiedy prawda w końcu wyszła na jaw, Laura, przy wsparciu władz, zorganizowała oficjalne spotkanie z Anną w ustronnej kawiarni niedaleko uniwersytetu. Kiedy Anna weszła, Laura poczuła ucisk w żołądku. Urosła, była wyższa i dojrzalsza, ale jej rysy twarzy przypominały Emily. Dziewczyna wydawała się nieufna, wręcz defensywna.
— Anna — powiedziała Laura ze łzami w oczach — Myślę…
— Rozumiem, że mnie nie pamiętasz, ale jestem twoją matką.
Anna skrzywiła się:

—Musiała zajść jakaś pomyłka. Moi rodzice…
—Oni cię wychowali, jasne. Ale ja cię urodziłam. Zniknęłaś w drodze do szkoły. Szukałam cię dziewiętnaście lat.
