Za każdym razem, gdy odwiedzałam grób mojego zmarłego męża, znajdowałam w nim malutkie dziecięce buciki – ich sekret odmienił moje życie

Kiedy Ellen odwiedza grób Paula, by znaleźć ukojenie w żałobie, odkrywa na jego nagrobku dziecięce buciki. Początkowo je ignoruje, myśląc, że inna pogrążona w żałobie rodzina przypadkowo je tam umieściła. Ale z czasem pojawia się ich więcej. Pewnego dnia Ellen przyłapuje osobę odpowiedzialną za ten incydent i w tym momencie całe jej życie się zmienia…

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem te buty, pomyślałem, że to pomyłka. Mała para niebieskich trampek leżała schludnie obok nagrobka Paula, jakby ktoś położył je na niewłaściwym grobie.

Pomyślałam, że to pewnie rodzic w żałobie. Ludzie robią dziwne rzeczy, kiedy przeżywają żałobę. Wiem, że mnie to spotkało. Kiedy Paul zmarł, spędziłam cały tydzień, robiąc słoiki z dżemem, którego nigdy nie zjadłam.

Para trampek na nagrobku | Źródło: Midjourney

Para trampek na nagrobku | Źródło: Midjourney

Zginął nagle, w wypadku w drodze powrotnej do domu. I zanim się zorientowałem, zostałem sam. Dżem wydawał się jedyną rzeczą, która mogła wszystko naprawić.

Odłożyłam jednak buty, zostawiłam lilie i poszłam do domu, rozmawiając przy grobie Paula.

Podczas mojej następnej wizyty butów było  więcej  . Tym razem różne pary.

Pogrążona w żałobie wdowa na cmentarzu | Źródło: Midjourney

Pogrążona w żałobie wdowa na cmentarzu | Źródło: Midjourney

Podczas jednej wizyty były to maleńkie czerwone kalosze. Innym razem para ciemnozielonych trampek. To już nie był przypadek. To nie mogło być. To było celowe. Buty dla dzieci, których nigdy nie było w moim życiu z Paulem.

To nie miało sensu. Nie mieliśmy dzieci.  Ja  nie miałem dzieci.

Z początku próbowałem to zignorować. Mówiłem sobie, że to pewnie ktoś pogrążony w żałobie w pobliżu, zostawiający buty wszędzie, gdzie było wolne miejsce. Albo, szczerze mówiąc, po prostu nie ten grób.

Kobieta stoi na cmentarzu | Źródło: Midjourney

Kobieta stoi na cmentarzu | Źródło: Midjourney

Albo… albo co? Co innego mogłoby to być?

Próbowałam wymyślić inne powody lub wymówki, ale z każdą wizytą coraz trudniej było mi się przekonać. Buty zawsze były na miejscu, nowe pary za każdym razem, gdy wyjeżdżałam na dłużej niż tydzień.

Miałam wrażenie, jakby wszechświat ze mnie kpił, jakby ktoś wiedział, jak zniszczyć mój spokój.

Więc przestałem tam chodzić na jakiś czas, myśląc, że jeśli przestanę, buty znikną. Ale tak się nie stało.

W rzeczywistości ich liczba wzrosła.

Buty na nagrobku na cmentarzu | Źródło: Midjourney

Buty na nagrobku na cmentarzu | Źródło: Midjourney

Kiedy w końcu wróciłem, zobaczyłem sześć par w równym szeregu obok nagrobka. Wyglądało to jak dziwna ofiara, której nie rozumiałem.